Prywatyzacja bezpośrednia – rodzaj prywatyzacji, stosowany przy likwidacji małych i średnich przedsiębiorstw państwowych,
głównie znajdujących się w złej sytuacji finansowej lub kondycji
rynkowej, a zachodzące w nich zmiany własnościowe bardzo szybko wpływają
na funkcjonowanie całego regionu. Prywatyzacja bezpośrednia nie
prowokuje większych konfliktów społecznych, ponieważ jest z reguły
inicjowana oddolnie i dobrowolnie przez organy przedsiębiorstwa, tj. rady pracownicze i dyrektorów. Do 1997
r. forma ta nosiła nazwę prywatyzacji likwidacyjnej, gdyż podczas tego
procesu przedsiębiorstwo przestaje istnieć w sensie prawnym lub też
jednocześnie w sensie prawnym i fizycznym. W przeciwieństwie do
prywatyzacji pośredniej (kapitałowej) dokonuje się jej bez przyjmowania
przez przedsiębiorstwo formy jednoosobowej spółki Skarbu Państwa.
Prywatyzacja bezpośrednia realizowana jest z zachowaniem wszystkich
zobowiązań pracowniczych (utrzymanie miejsc pracy i osłon socjalnych), inwestycji oraz ochrony środowiska.
Proces prywatyzacji bezpośredniej jest zdecentralizowany – decydującą
rolę odgrywają tu organy założycielskie przedsiębiorstwa, czyli
wojewodowie. Minister Skarbu Państwa kontroluje proces poprzez wydawanie zgody na rozpoczęcie określonego projektu prywatyzacyjnego.
Do zadań wojewodów ws. prywatyzacji bezpośredniej należą:
przygotowanie przedsiębiorstwa państwowego do prywatyzacji, wyłanianie inwestorów, ustalanie warunków transakcji, a po uzyskaniu zgody Ministra Skarbu Państwa na prywatyzację danego przedsiębiorstwa państwowego, sfinalizowanie procesu prywatyzacji i podpisanie w imieniu Skarbu Państwa odpowiednich umów z inwestorem.
Finansowy dom
niedziela, 17 grudnia 2017
sobota, 4 lutego 2017
sobota, 19 listopada 2016
sobota, 20 sierpnia 2016
środa, 20 lipca 2016
Dźwignia finansowa
Dźwignia finansowa (ang. financial leverage) – oznacza względną – w stosunku do funduszy własnych danej instytucji – wielkość posiadanych przez instytucję aktywów,
zobowiązań pozabilansowych oraz zobowiązań warunkowych dotyczących
płatności lub dostawy lub dostarczenia zabezpieczenia, z uwzględnieniem
zobowiązań z tytułu otrzymanych środków finansowych, zaciągniętych
zobowiązań, umów dotyczących instrumentów pochodnych lub umów z
udzielonym przyrzeczeniem odkupu, lecz z wyjątkiem zobowiązań, które
można wyegzekwować wyłącznie w przypadku likwidacji instytucji
Jest to bezpośredni wpływ struktury kapitału, a w konsekwencji kosztów finansowych (odsetek od kredytów i pożyczek – czyli kosztu kapitału obcego), na efektywność wykorzystania kapitałów własnych mierzoną wskaźnikiem rentowności kapitału własnego – ROE.
Dźwignia w finansach przedsiębiorstwa to uzyskanie przez przedsiębiorstwo ponadprzeciętnego efektu ekonomicznego, w wyniku wzrostu przychodów netto ze sprzedaży (przy stałym poziomie kosztów stałych) lub zmiany sposobu finansowania aktywów poprzez częściowe finansowanie działalności gospodarczej kapitałem obcym. W praktyce biznesowej wykorzystywane są trzy rodzaje dźwigni:
Jest to bezpośredni wpływ struktury kapitału, a w konsekwencji kosztów finansowych (odsetek od kredytów i pożyczek – czyli kosztu kapitału obcego), na efektywność wykorzystania kapitałów własnych mierzoną wskaźnikiem rentowności kapitału własnego – ROE.
Dźwignia w finansach przedsiębiorstwa to uzyskanie przez przedsiębiorstwo ponadprzeciętnego efektu ekonomicznego, w wyniku wzrostu przychodów netto ze sprzedaży (przy stałym poziomie kosztów stałych) lub zmiany sposobu finansowania aktywów poprzez częściowe finansowanie działalności gospodarczej kapitałem obcym. W praktyce biznesowej wykorzystywane są trzy rodzaje dźwigni:
- operacyjna,
- finansowa,
- łączna (całkowita, połączona).
środa, 11 maja 2016
Agencja ratingowa
Agencja ratingowa (ang. credit rating agency) – osoba prawna, której działalność obejmuje wystawianie ratingów kredytowych.
W wyniku oceny wiarygodności kredytowej podmiotów pożyczających pieniądze: spółek, funduszy, banków, organizacji i rządów państw, przyznawany jest im rating kredytowy, będący miarą ryzyka związanego z inwestycją w oceniane papiery dłużne. Agencja ratingowa wystawia w ten sposób swoją opinię, co do stabilności podmiotu pożyczającego, czyli ryzyka jego niewypłacalności, popierając tę opinię odpowiednimi argumentami oraz swoją reputacją. W razie bankructwa wysoko ocenionej firmy agencja nie oddaje pieniędzy obligatiariuszom. Agencje ratingowe odgrywają ważną rolę w świecie inwestycyjnym, gdyż rating stał się podstawowym wskaźnikiem oceny inwestycji dłużnej.
Rynek agencji ratingowych jest zdominowany przez kilka wielkich firm działających w skali całego świata. W Stanach Zjednoczonych 5 firm ratingowych uzyskało status Nationally Recognized Statistical Rating Organization, który jest przyznawany przez United States Securities and Exchange Commission. Są to: Fitch Ratings, Moody's, Standard & Poor's, A. M. Best i Dominion Bond Rating Service. Lista ta jest tożsama z największymi graczami na tym rynku w skali światowej. Oprócz tego na rynku działa kilka firm i instytucji, które pełnią rolę narodowych agencji ratingowych w swoich krajach, np. Japan Credit Rating Agency, czy Malaysian Rating Corporation. Ich oceny wiarygodności kredytowej mają jednak mniejszą wagę w skali międzynarodowej, choć stanowią lokalnie przeciwwagę dla ratingów publikowanych przez "amerykańską piątkę".
W wyniku oceny wiarygodności kredytowej podmiotów pożyczających pieniądze: spółek, funduszy, banków, organizacji i rządów państw, przyznawany jest im rating kredytowy, będący miarą ryzyka związanego z inwestycją w oceniane papiery dłużne. Agencja ratingowa wystawia w ten sposób swoją opinię, co do stabilności podmiotu pożyczającego, czyli ryzyka jego niewypłacalności, popierając tę opinię odpowiednimi argumentami oraz swoją reputacją. W razie bankructwa wysoko ocenionej firmy agencja nie oddaje pieniędzy obligatiariuszom. Agencje ratingowe odgrywają ważną rolę w świecie inwestycyjnym, gdyż rating stał się podstawowym wskaźnikiem oceny inwestycji dłużnej.
Rynek agencji ratingowych jest zdominowany przez kilka wielkich firm działających w skali całego świata. W Stanach Zjednoczonych 5 firm ratingowych uzyskało status Nationally Recognized Statistical Rating Organization, który jest przyznawany przez United States Securities and Exchange Commission. Są to: Fitch Ratings, Moody's, Standard & Poor's, A. M. Best i Dominion Bond Rating Service. Lista ta jest tożsama z największymi graczami na tym rynku w skali światowej. Oprócz tego na rynku działa kilka firm i instytucji, które pełnią rolę narodowych agencji ratingowych w swoich krajach, np. Japan Credit Rating Agency, czy Malaysian Rating Corporation. Ich oceny wiarygodności kredytowej mają jednak mniejszą wagę w skali międzynarodowej, choć stanowią lokalnie przeciwwagę dla ratingów publikowanych przez "amerykańską piątkę".
niedziela, 8 maja 2016
Agencja Moody’s
Moody’s Corporation, który osiągnął przychody 1,8 mld USD w 2009, zatrudnia około 4300 osób na całym świecie i obecny jest w 26 krajach. Moody’s jest obok Fitch Ratings i Standard & Poor's jedną z trzech największych agencji ratingowych na świecie.
John Moody (1868–1958) był samoukiem, cechującym się silnym zmysłem przedsiębiorczości, przekonaniem o potrzebach społeczności w obszarze inwestycji, a także talentem dziennikarskim. Opierając się na jego ocenie potrzeb rynku, jego przedsiębiorstwo John Moody & Company opublikowało podręcznik Moody’s Manual of Industrial and Miscellaneous Securities (Podręcznik Moody’ego przemysłowych i innych papierów wartościowych) w 1900. Podręcznik zawierał informacje i statystyki dotyczące akcji, obligacji, instytucji finansowych, agencji rządowych, produkcji, wydobycia i żywności. W ciągu dwóch miesięcy nakład został wyprzedany.
Po załamaniu na giełdzie w 1907, przedsiębiorstwo Moody’s nie mając odpowiedniego kapitału, była zmuszona do odsprzedaży praw do podręcznika.
W 1909 John Moody wrócił na rynek finansowy z nowym pomysłem: zamiast zbierania informacji na temat nieruchomości, kapitalizacji i zarządzaniu przedsiębiorstwami, wystąpił z ofertą dla inwestorów w zakresie analizy wartości zabezpieczeń i oceny stopnia możliwej niewypłacalności. Jego przedsiębiorstwo opublikowało książkę, w której przeanalizowano losy spółek i wartość ich zabezpieczeń. Wnioski oparte były na podstawie przyjętych przez przedsiębiorstwo standardów wykorzystywanych do sprawozdawczości kredytowej od końca 1800. Moody’s stał się pierwszym przedsiębiorstwem, która zaczęła analizować wiarygodność rządowych obligacji.
W 1913 rozszerzył swoją bazę analizowanych spółek, rozpoczynając od oceny przedsiębiorstw przemysłowych i użyteczności publicznej. W dniu 1 lipca 1914 Moody’s zaczął rozwijać zasięg ratingu obligacji wyemitowanych przez amerykańskie miasta i gminy. W 1924 agencja Moody’s obejmowała prawie 100 procent rynku amerykańskich obligacji.
Moody’s w dalszym ciągu publikowała i monitorowała oceny. W 1970 agencja Moody’s rozpoczęła praktyki pobierania opłat od emitentów, jak i inwestorów za usługi ratingowe, czego uzasadnieniem była konieczność zatrudnienia dużej ilości osób oraz zakupu skomplikowanych programów ekonometrycznychi z uwagi na zwiększenie zakresu i stopnia komplikacji rynków kapitałowych.
czwartek, 31 marca 2016
Banksterzy Kulisy globalnej zmowy - Janusz Szewczak
Banki nie funkcjonują jak normalne przedsiębiorstwa; nie obowiązują ich te same reguły, co wszystkich innych uczestników rynku. Mogą nawet swobodnie żonglować aktywami i pasywami – używając tych samych liczb mogą wykazać dowolnie raz plus, a raz minus. Zyski bezwzględnie grabią dla siebie, jednak ich straty musi pokrywać państwo, czyli każdy obywatel. Bo jak nie, to światowa struktura spekulacyjna zawali się niczym domino. Tak było np. w 2008 r. po upadku amerykańskiego giganta Lehman Br., kiedy państwo musiało dodrukować grubo ponad bilion dolarów. Europejski Bank Centralny drukuje teraz 1 bilion 115 miliardów euro.
Gdyby wszyscy na raz udali się teraz do banków po swoje oszczędności, otrzymaliby nie więcej niż kilka procent z tego, co mają na kontach. Oznacza to, że instytucje finansowe posiadają w rzeczywistości zaledwie parę procent pieniędzy, którymi niby obracają. Z czego zatem powstają ich wielomiliardowe zyski? Ze spekulacji. Z handlowania czymś, czego nie ma, czyli pieniądzem bezgotówkowym, wirtualnym, fikcyjnym. Skala spekulacji rośnie w gwałtownym tempie. Należą do nich również tak oprotestowane kredyty walutowe (głównie frankowe) i polisolokaty, które zrujnowały blisko milion polskich rodzin. Banki handlują naszymi kredytami na całego i bynajmniej nie są zainteresowane ich szybką spłatą. Wprost przeciwnie – im dłużej my spłacamy, tym więcej bank zarabia. Kontrolę nad emisją pieniądza przejęły banki prywatne, choć niemal w każdej konstytucji zastrzeżone jest to dla banku centralnego, państwowego.
Były premier Kanady W. L. Mackenzie King już kilkadziesiąt lat temu ostrzegał: „Zanim kontrola nad emisją pieniędzy i kredytu nie zostanie przywrócona rządowi i uznana za jego nadzwyczajną i świętą odpowiedzialność, wszystkie dyskusje na tematy niezależności parlamentu i demokracji są puste i daremne. Lichwa poza kontrolą zniszczy każde państwo”. Lichwa i chciwość rządzą światem, a rezygnacja z tradycyjnych wartości wspomaga te rządy – oto wniosek z lektury.
Janusz Szewczak odsłania mechanizmy, wyjaśnia, daje przykłady, także historyczne. Zastanawia się co będzie, gdy pęknie ta gigantyczna bania spekulacyjna, która wsi nad światem; może to przynieść efekt gorszy od bomb atomowych. Na szczęście Autor dostrzega też szansę wyrwania się z macek bankowej ośmiornicy.
środa, 16 marca 2016
czwartek, 10 marca 2016
piątek, 4 marca 2016
Bańka cenowa
Bańka cenowa występuje wtedy, gdy gwałtowna zmiana cen aktywów poza poziom ich wartości fundamentalnej (pęcznienie, nadmuchiwanie bańki) kończy się równie gwałtowną korektą cen (pęknięcie bańki). Bańka cenowa występuje wtedy, gdy obydwa warunki następują jeden po drugim.
Historia zna wiele przykładów baniek spekulacyjnych, wśród nich spekulację cebulkami tulipanów w Holandii w latach 1636-1637 (tzw. Tulipomania) czy słynne bańki giełdowe, w tym przegrzanie koniunktury przed Wielkim Kryzysem.
Miejscem częstego formowania się baniek są giełdy papierów wartościowych. Inwestorzy widząc nagły trend wzrostowy cen kupują akcje w celu uzyskania szybkiego zysku. Dzieje się to przy podgrzanej atmosferze i dużym medialnym szumie rozpalającym wyobrażenia o potencjalnych zyskach. Inwestorzy zachowują się w sposób stadny, skupując walory nie zważając na brak uzasadnienia ceny w dotychczasowych wynikach finansowych.
Zwykle bańki spekulacyjne nie trwają długo. Gdy rozpoczyna się spadek cen akcji, inwestorzy wyprzedają wcześniej nabyte papiery. Następuje wówczas głębokie załamanie rynku i poważne straty wielu akcjonariuszy oraz okres niskich cen. Istnieje zestawienie grup kryteriów pozwalających na wczesną identyfikację bańki spekulacyjnej.
Samo określenie „bańka” pojawiło się w kontekście kryzysu finansowego powstałego w 1711-1720 w wyniku spekulacyjnej gry na wzrost cen akcji Kompanii Mórz Południowych (British South Sea Bubble). Pierwotnie odnosił się do procesu zawyżania kursu akcji, a nie do samego kryzysu firm jaki nastąpił po załamaniu się kursu akcji. Wiele innych procesów szybkiego wzrostu cen nazywanych jest dalej „manią”. Chyba najbardziej znana jest wspomniana Tulipomania, gdzie przedmiotem gry były cebulki tulipanów. Tulipany stały się wtedy narzędziem uprawiania hazardu: nie kupowano ich już dla doznań estetycznych i zademonstrowania swojej pozycji, ale dla spodziewanego zysku. W nadziei na ogromne zyski ludzie sprzedawali swój dobytek, a niektórzy zaciągali duże kredyty, byle tylko wziąć udział w tej grze. Wtedy też zaczęto zawierać kontrakty terminowe na sadzonki tulipanów i nimi handlować. Handlowi tego typu sprzyjała ustawa przyjęta w listopadzie 1636 przez holenderski parlament, która zezwalała na zawieranie takich kontraktów bez fizycznej dostawy (tzw. futures). W ten sposób usankcjonowano hazard umożliwiający czysty zakład o przyszłą cenę cebulek tulipanów. Metafora „manii” jest zatem całkowicie uzasadniona – ceny akcji były zawyżone i kruche, rosły bez żadnego realnego powodu i były stale zagrożone gwałtownymi spadkami.
wtorek, 1 marca 2016
Afera tulipanowa
Tulipany przybyły do Europy z Imperium osmańskiego w połowie XVI wieku. Szczególną popularność osiągnęły w Zjednoczonych Prowincjach Niderlandzkich, głównie za sprawą bogacącej się klasy średniej oraz arystokracji, które zaczęły konkurować ze sobą co do posiadania najrzadszych odmian tulipanów. Ich uprawa w Holandii została zapoczątkowana prawdopodobnie w 1593 r. przez Charlesa de L'Écluse (Kluzjusz, łac. Carolus Clusius), któremu udało się wyhodować odmianę znoszącą zimniejszy klimat od tego jaki panował w Turcji. Cebulki przesłał mu Ogier de Busbecq, ambasador cesarza Ferdynanda I na dworze Sulejmana Wspaniałego. Kluzjusz, jeden z najbardziej znanych botaników początku XVII wieku, przeprowadzał badania, krzyżując różne odmiany tulipanów. Pewnego dnia przedmiot jego badań wykradziono z ogrodów uniwersyteckich. Niedługo potem holenderskie tulipany zostały zaatakowane przez wirusa pstrości tulipana (TBV), który sprawiał, że płatki tulipana przybierały niespotykane wcześniej kształty o brzegach postrzępionych i pofałdowanych. Wówczas nie znano przyczyny tego zjawiska, wiedziano jednak, że nie jest przekazywane przez nasiona, a jedynie przez cebulki, z pewną nieprzewidywalnością. Ponieważ jest to objaw choroby, zarażone okazy często marniały, co było kolejnym elementem ryzyka. Ta anomalia ogrodnicza stała się przyczyną rozwoju niderlandzkiej „gorączki tulipanowej”. Kwiaty stały się niebawem symbolem luksusu i pozycji społecznej.
W 1623 r. pojedyncza cebulka najbardziej poszukiwanych odmian osiągała cenę nawet 1 tys. guldenów (średni roczny dochód w Niderlandach wynosił wtedy ok. 150 guldenów). Zdarzało się, że zamieniano nieraz tulipany za nieruchomości, ziemię czy bydło. Najlepsi kupcy zarabiali nierzadko ok. 6 tys. guldenów na miesiąc na handlu tulipanami. W 1635 r. odnotowano sprzedaż 40 cebulek za 100 tys. guldenów. Dla porównania tona masła kosztowała wtedy 100 guldenów, a 8 tłustych świń 240 guldenów.Najwyższą cenę osiągnęła słynna cebulka Semper Augustus, która została kupiona za 6000 guldenów w Haarlemie.
W latach 30. XVII wieku tulipanami handlowano na giełdach holenderskich miast. Niebywały popyt na te kwiaty sprawił, że wielu mieszkańców zaczęło spekulować na tym rynku (w taki sposób w jaki robi się to dzisiaj z papierami wartościowymi), licząc na zwielokrotnienie włożonego kapitału. Niektórzy sprzedawali wszystko co mieli, aby kupić upragnione sadzonki. Wiele osób dorobiło się fortun, inni stracili majątki.
Dochodziło do sytuacji, w których sprzedawano już posadzone tulipany albo te, które zamierzano posadzić (proceder ten nazwano „handlem wiatrem” - wind handel, a przypominał on istniejące na współczesnych rynkach kapitałowych kontrakty terminowe). W 1637 r. doszło do załamania rynku, co było spowodowane zbyt wygórowanymi cenami, na które nie było już chętnych. Drugim ważnym czynnikiem, który przyczynił się do krachu, było niewywiązywanie się kontrahentów ze zobowiązań wynikających z kontraktów gwarantujących zakup cebulek po określonych cenach w przyszłości. Zapanowała panika, w wyniku której tysiące ludzi stały się bankrutami (w ich posiadaniu znalazły się jedynie tulipany, które warte były zaledwie ułamek tego co zapłacili wcześniej). W najgorszej sytuacji byli ci, którzy na zakup tulipanów pozaciągali kredyty, a w wyniku krachu stali się niewypłacalni.
środa, 17 lutego 2016
Jak zacząć zarabiać na funduszach inwestycyjnych?
Pobierz fragment ebooka
Jak bardzo ważna dla Ciebie jest Twoja finansowa przyszłość?
Coraz głośniej mówi się na temat zabezpieczania swojej przyszłości. Najbardziej pesymistyczne wiadomości sugerują wręcz, że instytucje takie jak ZUS nie będą istniały w całkiem niedalekim horyzoncie czasowym. Ile by w tym prawdy nie było, jedno jest pewne. O swoją emeryturę musisz zadbać samodzielnie! Czasy się zmieniły i pojęcie bezpiecznej pracy na etacie straciło całkowicie swój sens.Ale są też dobre wieści związane z tą zmianą. Gospodarka jeszcze nigdy nie rozwijała się tak dynamicznie jak w tej chwili. Nigdy przedtem nie istniało ponadto tak wiele różnych instrumentów finansowych, które – przy odpowiedniej wiedzy – skutecznie pomnożą Twój kapitał.
Jedną z bezpieczniejszych opcji są fundusze inwestycyjne!
Fundusze inwestycyjne funkcjonują w naszym kraju już od kilkunastu lat. Przez ten czas powstało wiele towarzystw funduszy inwestycyjnych oraz rozszerzała się ich oferta. W chwili obecnej na polskim rynku funkcjonują 22 towarzystwa, a liczba oferowanych przez nie funduszy inwestycyjnych wynosi około 150. W Polsce około 3% społeczeństwa przeznacza środki na fundusze inwestycyjne, a w związku ze świetnymi wynikami rośnie z dnia na dzień popularność funduszy oraz liczba inwestorów.piątek, 12 lutego 2016
Forex - co to jest
Forex, FX (ang. Foreign Exchange) – rynek walutowy o charakterze hurtowym w ramach którego banki, wielkie korporacje międzynarodowe, rządy, banki centralne oraz inwestorzy instytucjonalni z całego świata przeprowadzają operacje wymiany walut 24 godziny na dobę przy wykorzystaniu sieci telefonicznych, łączy informatycznych oraz systemów informacyjnych (np. Agencja Reutera).
Forex jest największym rynkiem na świecie. Szacowane dzienne obroty w kwietniu 2013 wynosiły około 5,3 bilionów dolarów amerykańskich. W 2012 roku najczęściej wymienianymi walutami według kolejności były: dolar amerykański (84,9%), euro (39,1%), jen (19%) oraz funt szterling (12,9%).
Rynek ten otwarty jest 24 godziny na dobę, poza weekendami, tj. od otwarcia giełdy w Sydney w poniedziałek o godz. 8 (GMT+10) do zamknięcia handlu w Nowym Jorku w piątek o godz. 17 (GMT-5).
Zaletą tego rynku jest jego ogromna płynność powodująca, że sprzedaż lub kupno dowolnej ilości waluty w każdym momencie nie stanowi problemu, poza przypadkami zleceń zbyt małych lub specyficznych, w zależności od brokera obsługującego daną transakcję.
W praktyce klienci indywidualni nie biorą udziału bezpośrednio w rynku Forex, lecz w grze w ramach platformy danego brokera (internal order matching system) po kursie ustalanym przez brokera, który mniej lub bardziej koresponduje z kursem na rynku. Drugą stroną transakcji jest broker, który dopiero po uwzględnieniu przeciwstawnych zleceń od innych uczestników nadwyżkę kupuje lub sprzedaje na rynku Forex. Powoduje to powstanie konfliktu interesów między klientami a brokerem który w pewnych sytuacjach może stracić gdy klient zyskuje, i tworzy pokusę manipulowania przez brokera kursem walut w sposób niekorzystny dla klienta (np. przez sztuczne chwilowe zmiany kursu w celu uaktywnienia zleceń stop loss i zwiększenia spreadu). Występują także inne, trudne do udowodnienia manipulacje, np. celowe zawieszanie systemu transakcyjnego dla klientów w krytycznych sytuacjach, zwlekanie z wykonaniem zlecenia klienta (manual execution), cofanie transakcji pod pretekstem błędu kwotowania (bad ticks). To, oraz wysokie lewarowanie, sprawia, że rynek Forex jest bardzo niebezpieczny dla inwestorów indywidualnych, znacznie bardziej od gry na rynkach regulowanych (na giełdzie).
Przeciętny inwestor indywidualny, według badań amerykańskiej Commodity Futures Trading Commission, traci na Foreksie średnio 15000 dolarów, po czym rezygnuje. Według danych polskich biur maklerskich 81% inwestorów na rynku Forex poniosło w 2013 roku stratę, a początkujący inwestor traci cały zainwestowany kapitał po okresie od dwóch miesięcy do pół roku.
sobota, 30 stycznia 2016
wtorek, 19 stycznia 2016
Komisja Wenecka
Komisja powstała w 1990 roku na podstawie tzw. rozszerzonego porozumienia częściowego Rady Europy. Inicjatywę jej utworzenia przypisuje się ówczesnemu włoskiemu ministrowi, Antonio Mario La Pergoli. Powstanie Komisji związane było przede wszystkim z przemianami ustrojowymi państw Europy Środkowo-Wschodniej. Celem jej powołania było zapewnienie tym państwom instytucjonalnej pomocy w okresie transformacji. Obecnie uważana jest za instytucję o charakterze międzynarodowego prawnego think-tanku. Początkowo w jej skład weszło jedynie 18 państw członków-założycieli.
W 1990 roku w skład Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo wchodziło tylko 18 państw. Obecnie jest ich 60 (stan na grudzień 2015 r.).
Jedno z państw (Białoruś) posiada status członka stowarzyszonego.
Pięć państw posiada status obserwatora: Stolica Apostolska, Kanada, Argentyna, Japonia, Urugwaj.
Status specjalny posiadają: Unia Europejska, Autonomia Palestyńska, Republika Południowej Afryki.
Polska jest Państwem Członkowskim Komisji od 30 kwietnia 1992 roku.
Komisja Wenecka liczy ponad stu członków umocowanych przez Państwa Członkowskie oraz przedstawicieli obserwatorów i organizacji o statusie specjalnym. Są wśród nich m.in. sędziowie i prezesi narodowych sądów konstytucyjnych (np. reprezentujący Węgry Peter Paczolay), wysocy politycy i urzędnicy państwowi (np. wicepremier Izraela Dan Meridor), ombudsmani (Lydie Err, Luksemburg). Polskę reprezentuje była premier, Hanna Suchocka, wybrana wiceprzewodniczącą Komisji, a także, jako członek subsydiarny, Krzysztof Drzewicki, wykładowca na Uniwersytecie Gdańskim. Członkowie powoływani są przez Państwa Członkowskie Komisji na okres 4 lat, przy czym możliwy jest ponowny wybór. W okresie trwania kadencji odwołanie członka jest utrudnione; może nastąpić wyłącznie na podstawie jego rezygnacji lub uchwały samej Komisji. Kilkukrotnie zdarzało się, że wnioskowano o przedterminowe odwołanie członka Komisji, który z jakichś powodów stracił zaufanie Państwa Członkowskiego. Za każdym razem Komisja stawała jednak po stronie zasady niezależności i odmawiała zadośćuczynienia wnioskow.
Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo zajmuje się głównie prawem konstytucyjnym w szerokim znaczeniu: nie tylko samymi ustawami zasadniczymi poszczególnych państw i poprawkami do nich, ale również np. prawem wyborczym, prawem mniejszości czy ochroną praw człowieka poprzez instytucje ombudsmana.
Po otrzymaniu odpowiedniego wniosku Komisja powołuje grupę sprawozdawców (ang. rapporteurs), wybieranych zwykle spośród członków Komisji. Doradzają oni władzom konkretnego państwa w przygotowywaniu projektów aktów prawnych. Na podstawie ich uwag i spostrzeżeń sekretariat Komisji opracowuje wstępną, skonsolidowaną opinię dotyczącą zgodności tych projektów ze standardami demokratycznymi i ochrony praw człowieka. W opinii tej wskazuje także na możliwość ewentualnego udoskonalenia projektu. Komisja przyjmuje tak przygotowaną wstępną opinię na posiedzeniu plenarnym, zwykle w obecności przedstawicieli odpowiedniego państwa. Zwykle opinie podejmowane są poprzez konsensus. Przeprowadzanie głosowań większościowych w tych sprawach jest raczej rzadkością.
Komisja nie ma możliwości nakładania jakichkolwiek sankcji na państwa, które jej zdaniem nie stosują standardów demokratycznych. Komisja posługuje się dialogiem jako metodą wywierania wpływu. W toku swoich działań sprawozdawcy spotykają się zwykle z przedstawicielami różnych sił politycznych i instytucji w danym państwie tak, aby zapewnić sobie możliwie obiektywny ogląd sytuacji
Autorytet Komisji i jej ekspercki, ponad polityczny charakter wpływają na jej doniosłą rolę w rozwiązywaniu konfliktów, także tych o charakterze etnicznym. Komisja oferuje pomoc prawną, polegającą zwykle na dokonaniu interpretacji obowiązującego prawa lub opracowaniu projektu aktu prawnego, który mógłby służyć jako rozwiązanie kompromisowe, możliwe do przyjęcia przez zwaśnione strony. Na wniosek Unii Europejskiej (Wspólnot Europejskich) Komisja służyła w tej roli podczas konfliktów w Bośni i Hercegowinie, Serbii, Czarnogórze, byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii oraz w Kosowie. Zaangażowała się także w pomoc w rozwiązywaniu konfliktów dotyczących statusu prawnomiędzynarodowego Abchazji, Osetii Południowej oraz Naddniestrza.
czwartek, 14 stycznia 2016
Zgromadzenie wspólników w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością
Zgromadzenie wspólników może też zostać zwołane w dowolnym innym czasie, o ile wymaga tego interes spółki, bądź jeśli tylko dostatecznie duża grupa wspólników (zazwyczaj reprezentująca nie mniej, niż 10% udziałów spółki) domaga się jego zwołania. Takie spotkanie nazywa się "nadzwyczajnym zgromadzeniem wspólników". Zgromadzenie nadzwyczajne zwoływane jest także niezwłocznie po tym, jeśli bilans sporządzony przez zarząd wykaże stratę przewyższającą sumę kapitałów zapasowego i rezerwowych oraz połowę kapitału zakładowego: zgromadzenie takie zwołuje się w celu powzięcia uchwały dotyczącej dalszego istnienia spółki.
Każde zgromadzenie wspólników (zarówno "zwyczajne", jak i "nadzwyczajne") musi odbywać się zgodnie z porządkiem obrad, skutecznie przesłanym wszystkim wspólnikom spółki z zachowaniem terminu. Zawiadomienia powinny być wysłane co najmniej 2 tygodnie przed terminem zgromadzenia i powinny zawierać - oprócz szczegółowego porządku obrad - informację o dokładnym miejscu, dniu i godzinie planowanego zgromadzenia. Miejsce odbycia zgromadzenia powinno być wyznaczone w miejscowości, w której znajduje się siedziba spółki; zazwyczaj mniejsze spółki odbywają swe zgromadzenia we własnej sali konferencyjnej, ale jeśli liczba wspólników jest znaczna, a spółka nie dysponuje dostatecznie dużym pomieszczeniem, to praktykowane jest odbywanie zgromadzeń w wynajętych salach konferencyjnych.
Oprócz wymienionych wyżej czynności, związanych z zamknięciem roku obrachunkowego (bilans, rachunek zysków i strat, absolutoria) do kompetencji zgromadzeń wspólników należy m.in. podejmowanie uchwał w sprawach (Art.228 KSH):
- roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej przy zawiązaniu spółki lub sprawowaniu zarządu albo nadzoru
- zbycia i wydzierżawienia przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części oraz ustanowienia na nich ograniczonego prawa rzeczowego
- nabycie i zbycie nieruchomości, użytkowania wieczystego lub udziału w nieruchomości
- zwrot dopłat
- zawarcia między spółką dominującą a spółką zależną umowy przewidującej zarządzanie spółką zależną lub przekazywanie zysku przez taką spółkę
Każdy wspólnik ma prawo wyznaczyć pełnomocnika, który będzie reprezentował jego interesy na zgromadzeniu. Pełnomocnikiem nie może być członek zarządu spółki ani jej pracownik, a pełnomocnictwo musi być udzielone na piśmie i dołączone po zgromadzeniu do księgi protokołów spółki.
Z wyjątkiem spraw personalnych (wybory do organów spółki oraz uchwały w sprawach odwołania członków organów spółki lub likwidatorów lub o pociągnięcie ich do odpowiedzialności) zgromadzenia wspólników podejmują swoje uchwały w głosowaniu jawnym, chyba że choć jeden ze wspólników (lub działający w jego imieniu pełnomocnik) zażąda głosowania tajnego. Tajność głosowania w sprawach personalnych dotyczących komisji niezbędnych podczas zgromadzenia wspólników (np. komisji skrutacyjnej, komisji mandatowej itp.) wspólnicy mogą wyłączyć uchwałą.
W sprawach dotyczących odpowiedzialności wspólnika wobec spółki z jakiegokolwiek tytułu, w tym udzielenia absolutorium, zwolnienia z zobowiązania wobec spółki oraz sporu między nim a spółką wspólnik ten głosować nie może ani osobiście, ani przez pełnomocnika.
sobota, 9 stycznia 2016
Firmy polonijne
Firma polonijna (dokładniej firma polonijno-zagraniczna) – kolokwialne określenie z czasów PRL na przedsiębiorstwa z udziałem kapitału zagranicznego, pochodzenia polonijnego.
Historia firm polonijnych w PRL rozpoczęła się 6 lutego 1976, kiedy to ówczesny Urząd Rady Ministrów ogłosił rozporządzenie wprowadzające możliwość tworzenia przedstawicielstw firm zagranicznych. Przedstawicielstwa owe miały działać początkowo za zgodą i pod kontrolą odpowiednich central handlu zagranicznego. Ich właścicielem nie mógł być obywatel PRL, ale obywatele PRL mogli być pracownikami tych firm. Ówczesne władze liczyły, że możliwość tworzenia przedstawicielstw zagranicznych firm spowoduje napływ do kraju walut wymienialnych i wiedzy technicznej. W praktyce jednak przepisy dewizowe oraz liczba wymaganych zgód, a także konieczność poddania się kontroli państwowych central handlu zagranicznego, powodowały, że tworzenie tego rodzaju przedstawicielstw przez duże koncerny zachodnie było całkowicie pozbawione sensu.
Możliwość tworzenia tego rodzaju przedstawicielstw stanowiła jednak rodzaj wyłomu w systemie gospodarczym PRL, który ograniczał skalę działania rodzimego, prywatnego sektora gospodarki. Obywatele PRL mogli w tym okresie zakładać jedynie tzw. zakłady rzemieślnicze, których skala dochodu i maksymalne liczba zatrudnionych były ściśle ograniczone. Aby obejść to ograniczenie, wielu drobnych przedsiębiorców, obywateli PRL zaczęło namawiać swoich znajomych lub rodziny przebywające za granicą do tworzenia tam pół-fikcyjnych przedsiębiorstw, które następnie zakładały w Polsce swoje „przedstawicielstwa”. Wtedy właśnie dla tego rodzaju działalności ukuto nazwę „firma polonijno-zagraniczna”.
Działalność tę w praktyce usankcjonowała uchwała nr 24 Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1979 r., która zezwoliła na tworzenie w wybranych branżach już nie „przedstawicielstw”, lecz po prostu przedsiębiorstw z udziałem zagranicznego kapitału i jednocześnie uprościła sposób ich tworzenia oraz dała im szereg przywilejów dewizowo-podatkowych oraz możliwość dość swobodnego kształtowania cen swoich produktów, których nie miały w tym czasie przedsiębiorstwa państwowe. Otworzyło to drogę do szybkiego wzrostu liczby tych firm i skali ich obrotów.
W latach 80. XX w. sektor firm polonijnych miał już znaczący wpływ na gospodarkę – zwłaszcza w produkcji kosmetyków, odzieży, żywności i urządzeń kontrolno-pomiarowych. W roku 1981 istniało kilkadziesiąt tego rodzaju przedsiębiorstw, które razem zatrudniały ok. 4,5 tys. pracowników. W 1988 r. istniało już ponad 700 tego rodzaju firm, które zatrudniały razem 81,3 tys. pracowników. Cechą charakterystyczną nazw tych firm było występowanie przedrostka „inter-” lub końcówki „-pol” (Np.: Inter-Fragrances, Interkulpol, Solpol, Impol itp.)
Koniec okresu istnienia firm polonijnych w kształcie znanym z PRL nastąpił wraz ze zmianami zasad gospodarowania dla firm krajowych i zagranicznych, oraz wprowadzeniem wewnętrznej wymienialności złotego polskiego w ramach planu Balcerowicza w 1990 r. Część z dawnych firm polonijnych zniknęła z rynku nie wytrzymując konkurencji wkraczających do Polski koncernów międzynarodowych, a część uległa przekształceniu w „normalne” przedsiębiorstwa krajowe (np.: jedno z największych Inter-Fragrances). Z dawnych przedsiębiorstw polonijnych wyrosło też wiele współczesnych fortun – m.in. jako właściciele firm polonijnych rozpoczynali swoją działalność Jan Kulczyk i Zygmunt Solorz.
Historia firm polonijnych w PRL rozpoczęła się 6 lutego 1976, kiedy to ówczesny Urząd Rady Ministrów ogłosił rozporządzenie wprowadzające możliwość tworzenia przedstawicielstw firm zagranicznych. Przedstawicielstwa owe miały działać początkowo za zgodą i pod kontrolą odpowiednich central handlu zagranicznego. Ich właścicielem nie mógł być obywatel PRL, ale obywatele PRL mogli być pracownikami tych firm. Ówczesne władze liczyły, że możliwość tworzenia przedstawicielstw zagranicznych firm spowoduje napływ do kraju walut wymienialnych i wiedzy technicznej. W praktyce jednak przepisy dewizowe oraz liczba wymaganych zgód, a także konieczność poddania się kontroli państwowych central handlu zagranicznego, powodowały, że tworzenie tego rodzaju przedstawicielstw przez duże koncerny zachodnie było całkowicie pozbawione sensu.
Możliwość tworzenia tego rodzaju przedstawicielstw stanowiła jednak rodzaj wyłomu w systemie gospodarczym PRL, który ograniczał skalę działania rodzimego, prywatnego sektora gospodarki. Obywatele PRL mogli w tym okresie zakładać jedynie tzw. zakłady rzemieślnicze, których skala dochodu i maksymalne liczba zatrudnionych były ściśle ograniczone. Aby obejść to ograniczenie, wielu drobnych przedsiębiorców, obywateli PRL zaczęło namawiać swoich znajomych lub rodziny przebywające za granicą do tworzenia tam pół-fikcyjnych przedsiębiorstw, które następnie zakładały w Polsce swoje „przedstawicielstwa”. Wtedy właśnie dla tego rodzaju działalności ukuto nazwę „firma polonijno-zagraniczna”.
Działalność tę w praktyce usankcjonowała uchwała nr 24 Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1979 r., która zezwoliła na tworzenie w wybranych branżach już nie „przedstawicielstw”, lecz po prostu przedsiębiorstw z udziałem zagranicznego kapitału i jednocześnie uprościła sposób ich tworzenia oraz dała im szereg przywilejów dewizowo-podatkowych oraz możliwość dość swobodnego kształtowania cen swoich produktów, których nie miały w tym czasie przedsiębiorstwa państwowe. Otworzyło to drogę do szybkiego wzrostu liczby tych firm i skali ich obrotów.
W latach 80. XX w. sektor firm polonijnych miał już znaczący wpływ na gospodarkę – zwłaszcza w produkcji kosmetyków, odzieży, żywności i urządzeń kontrolno-pomiarowych. W roku 1981 istniało kilkadziesiąt tego rodzaju przedsiębiorstw, które razem zatrudniały ok. 4,5 tys. pracowników. W 1988 r. istniało już ponad 700 tego rodzaju firm, które zatrudniały razem 81,3 tys. pracowników. Cechą charakterystyczną nazw tych firm było występowanie przedrostka „inter-” lub końcówki „-pol” (Np.: Inter-Fragrances, Interkulpol, Solpol, Impol itp.)
Koniec okresu istnienia firm polonijnych w kształcie znanym z PRL nastąpił wraz ze zmianami zasad gospodarowania dla firm krajowych i zagranicznych, oraz wprowadzeniem wewnętrznej wymienialności złotego polskiego w ramach planu Balcerowicza w 1990 r. Część z dawnych firm polonijnych zniknęła z rynku nie wytrzymując konkurencji wkraczających do Polski koncernów międzynarodowych, a część uległa przekształceniu w „normalne” przedsiębiorstwa krajowe (np.: jedno z największych Inter-Fragrances). Z dawnych przedsiębiorstw polonijnych wyrosło też wiele współczesnych fortun – m.in. jako właściciele firm polonijnych rozpoczynali swoją działalność Jan Kulczyk i Zygmunt Solorz.
wtorek, 23 czerwca 2015
wtorek, 16 czerwca 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)