środa, 24 grudnia 2014

Ropa i demokracja



                   Na świecie jest około 20 państw, gdzie eksport ropy naftowej zapewnia wpływy do budżetu. Takie wpływy z ropy mają taką pokusę, że są to praktycznie darmowe wpływy, darmowe pieniądze i to wcale niemałe. Powoduje to, że obywatele i ich podatki stają się dla budżetu takiego państwa niepotrzebne. Państwo nie musi liczyć się ze zdaniem obywateli z ich wymaganiami, bowiem państwo sobie poradzi bez nich. W ten sposób ropa staje się towarem politycznym. Od 1998 roku cena ropy stale rosła a wraz z tym państwa, w których panowała dyktatura miały się dobrze. Do państw tych można zaliczyć między innymi: Wenezuelę, Iran, Irak, Rosję, Turcja.  Tam nie liczy się za bardzo z ludźmi i ich potrzebami. Państwo daje im dotacje w postaci taniej żywności, paliwa czy energii elektrycznej w zamian żądając, by obywatele nie wtrącali się do rządzenia.
               I tak im droższa ropa tym mniej demokracji, im ropa tańsza reżimy upadają. Brak im finansowania.
              Obecna sytuacja może spowodować upadek kilku dyktatur, co na dobre wyjdzie światu. Nie trzeba wysyłać wojska, by zrobić porządek na świecie. Wystarczy posłużyć się ropą. Doskonale wykorzystuje to USA, która dzięki łupkom ma tanią ropę i gaz. W ten sposób świat ma nadmiar tego surowca i dlatego on tanieje. Sytuacja taka miała już miejsce w 1991 roku, kiedy USA wraz z Arabią Saudyjską przyczynili się do upadku ZSRR. Ropa staniała wówczas o 22 dolary z 32 do 10 za baryłkę i Rosja straciła ok 20 mld dolarów. Istnieją teorie, że przyczynił się do tego Ronald Regan.
                 Zobaczymy obecnie, czym to się skończy, ale już widać, że sposób z ropą jest skuteczny i może być stosowany częściej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.